Oczami Hazzy 27.06.2012
Nie mogłem pojąć, dlaczego się stresowałem przez prawie całą noc nie zmrużyłem oka. Może przyczyną była nowa praca, albo dziewczyna, którą spotkałem w niej. Tak czy siak cały czas czułem na sobie dziwną presje, która nie chciała zniknąć. Usiadłem przy aneksie kuchennym, wyjmując przedtem płatki, miskę, łyżkę i zimne mleko. Jak na dość złego paczka z czekoladowymi kuleczkami rozsypała się, gdy próbowałem ja odtworzyć i, dlatego przez następne 10 minut zbierałem kulki z podłogi , gdy już zmierzyłem walkę z płatkami zasiadłem z powrotem przy blacie i delektowałem się śniadaniem. Gdy byłem już nasycony udałem się do salonu by pooglądać telewizje. Po jakimś czasie spostrzegłem na zegarku godzinę 16:00 i stwierdziłem, że pora się zbierać. Ubrałem pierwsze lepsze ciuchy i spokojnie powędrowałem do klubu.
-Cześć-krzyknąłem na wejściu do wszystkich i powędrowałem do szatni. Odłożyłem nieprzydatne rzeczy i poszedłem na moje stanowisko pracy a ku moim oczom ukazała się Ona.
-To jest moje stanowisko pracy! Wiesz?
-Teraz już wiem, ale teraz dzielisz je ze mną słonko-zaśmiałem się pod nosem za co dostałem szmatką w brzuch.
-Myślałam, że raczej będziesz pracować jako tancerz Go Go.
-Z miłą chęcią, ale nie macie rury.
-No dobra- zaśmiałą się- skoro jesteś kelnerem to pokaż co umiesz odezwała się blondynka.
Popatrzyłem w jej stronę po czym wziąłem do ręki szejkera i zrobiłem drinka, którego kiedyś sam wymyśliłem. Napój alkoholowy mi wyszedł, ale trik kelnerski już nie. Wszystkie szkła włącznie z szejkerem spadły na ziemie a na domiar złego w tej chwili wszedł szef a ja usłyszałem ''Odejmę ci z wypłaty' a potem już tylko śmiech na sali.
-Wiesz co- uśmiechnęła się po czym zbliżyła do mnie i zlizała z mojej szyi pozostałości drinka, którego wylałem-nawet dobry.
-Dzięki- zawtórowałem brwiami po czym stwierdziłem, że nie wiem nawet jak ona ma na imię. Nie tracąc czasu zadałem jej pytanie jak ma na imię.
-Anns, Ans Mide
-Ładne imię.
-Wiem.
Noc zleciała bardzo szybko, nawet nie zauważyłem kiedy na zegarku pojawiła sie godzina 4:00 nad ranem. Patrzyłem na śpiących ludzi pijanych w 'cztery litery', których wynosiła ochrona i już nie mogłem doczekać się jakieś imprezy w której będę uczestniczyć.
-Dzień przerwy a ja już tęskniłem - powiedziałem sobie w głowie.
Gdy zauważyłem, że Ans idzie do szatni wytarłem szybko do końca blat i poszedłem za nią po swoje rzeczy.
-Ej a może Cie odprowadzę co?- zasugerowałem.
-Jak chcesz, ale nie licz na nic więcej bo padam z nóg.
-Okej- odpowiedziałem po czym wyszliśmy z kluby. Szliśmy kawałek główną aleją po czym Ans zaproponowała skróty i skręciliśmy w jakąś boczną drogę. Spostrzegłem dwóch 'ziomków', którzy nie wyglądali na przyjemnych.
-Chodzisz bardzo ciekawymi uliczkami.
-Wiem.
-Widzisz jak oni na ciebie patrzą?
-Widzę. Patrzą na mnie tak jak ty wtedy w klubie-powiedziała na luzie a ja wpadłem w śmiech.
-A tobie co tak zabawnie? -usłyszałem głos za mną.
-A co Ci do tego ?
-To może zamiast głupio się śmiać przedstawisz nas swojej koleżance.
-Ona na pewno nie ma ochoty rozmawiać z tobą.
-A skąd to wiesz?- spytał się jeden z nich po czym zbliżył się do Ans. Nie mogłem na to patrzyć więc odepchnąłem go od niej wiedząc, że za chwilę będzie ze mną źle. Tak jak przypuszczałem po moim ruchu oby dwoje rzucili się w moją stronę. Niestety dwóch na jednego to zła opcja. Wszystko było by w miarę dobrze, gdyby nie moment w których oberwałem w brzuch i nie mogłem oddychać a 'wielcy' chuligani się przestraszyli i zostałem z Ans, która spokojnie do mnie podeszła i powiedziała, że mam położyć się na plecach i delikatnie spróbować oddychać. Usiadła się koło mnie i oglądała dokładnie każdy mój ruch. Jej rada była dość przydatna bo po paru minutach wstałem i szliśmy dalej. Gdy doszliśmy przed jej dom Ans spojrzała na mnie, pokręciła głową i wprowadziła mnie do środka.
-Siadaj na kanapie zaraz przyjdę.
-Okej- odpowiedziałem a dziewczyna po paru minutach pojawiła się z apteczką.
-Zdejmij koszulkę- Ans oglądnęła prawie każdą część mojego ciała po czym stwierdziła, że to tylko siniaki i szybko powinny się zagoić.
-Z twarzą chyba gorzej co ?-spytałem
-Będziesz zapewne miał limo- powiedziała i wyjęła z torebki puder- teraz lepiej.
-Może i lepiej, ale i tak boli.
-Gdzie ?
-Tutaj- wskazałem palcem nad piersią a Ans delikatnie pocałowała to miejsce- jeszcze tutaj i tu- dodałem po czym zaczęliśmy się całować. Przełożyłem ją przez bark, zaniosłem do sypialni i położyłem na łóżku.
-Nie mam siły Harry- powiedziała a ja położyłem się obok niej, objąłem ją ręką a Ans wtuliła się w mój tors jednak po paru minutach przewróciła się na drugi bok oddalając się ode mnie .
świetny rozdział. napisałabym więcej ale nie jestem dobra w pisaniu kom. więc to musi ci wystarczyć.
OdpowiedzUsuńczekam na nn
super roździał, z zniecierpliwieniem czekam na następny roździła ;)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńsuuuper ! <3
OdpowiedzUsuńGwnialny Harry nie jest sławny ? :o pierwszy raz takie opowiadanie czytam xd
OdpowiedzUsuńojoju jak słoooodko ; 3 Harry bohaterem ! < 33
OdpowiedzUsuńlubja lubja lubja bardzo < 33333
uuu jaki fajny rozdział :) czekam na kolejny to opowiadanie się bardzo fajnie czyta :)
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionmoimzyciem-1d.blogspot.com/ kocham kocham
OdpowiedzUsuńSuper!! Zapraszam do mnie opowiadaniakarolina-onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRozpisz jakąś scenę.
OdpowiedzUsuńwiem jestem zboczona.Haha!
Zainteresowałaś mnie...
OdpowiedzUsuńszkoda, że dodajesz takie krótkie rozdziały ;/
[Spam]
Życie czasem potrafi płatać figle i mieszać w życiu.
Charlie-jest z pozoru zwykła dziewczyną, która przeszła dość wiele. Jeden niefortunny wypadek, ucieczka i początek czegoś nowego.
Kto pomoże jej wszystko poukładać i zacząć spokojne życie? Komu uda się zdobyć jej zaufanie i odkryć wszystkie tajemnice?
Stary zapomniany przyjaciel czy nowy nieznajomy?
Więcej dowiesz się na blogu: http://true-hapiness.blogspot.com
Zapraszam! ;)
KIEDY NASTĘPNY ???
OdpowiedzUsuń:D :D ;D
Świetny !! Kiedy next ?? <3
OdpowiedzUsuń