piątek, 22 marca 2013

Rozdział 4

Oczami Harrego
Obudziłem się dość wcześnie. Powodem tego było moje łzawiące oko. Zdecydowanie w tamtym momencie potrzebowałem chusteczki higienicznej ze względu na to, że Ans spała nie mogła mi jej podać. Pomyślałem, że takie rzeczy na pewno znajdę w szafce nocnej więc ją otworzyłem. Co prawda nie znalazłem tam chusteczek, ale moją uwagę przykuł bordowy notes. Spoglądając na Ans stwierdziłem, że zdążę go zamknąć zanim się obudzi. Po otwarciu go szybko zorientowałem się, że jest to pamiętnik.

26.06.2012
 Pamiętniku !
Chłopak o którym wcześniej Ci pisałam  ten z którym noc była taka inna okazało się, że szef zatrudnił go- Harry'ego Styles'a. Jest nieziemsko przystojny, cudnie całuje i jest dobry w łóżku jednak...

Niestety nie zdążyłem doczytać, ponieważ zobaczyłem, że Ans zaczęła się budzić. Szybko schowałem pamiętnik i spojrzałem w jej stronę.
-Nie śpisz? -spytała
-Jak widać, masz może chusteczki ?
-A po co Ci ?
-Oko mi łzawi.
-Są w łazience w drugiej szufladzie pod lustrem.
-Okej- odpowiedziałem po czym powędrowałem do wskazanego miejsca, gdzie znalazłem to czego potrzebowałem, gdy wróciłem dziewczyna już spała więc położyłem się koło niej i zasnąłem.
Oczami Ans
Wstałam około południa na dworze panowała świetna pogoda. Spojrzałam na Hazze, który spał wtulony do .poduszki jak mały kotek,który po raz pierwszy poczuł się bezpiecznie. Wstałam, wzięłam prysznic a gdy już zmyłam z siebie cały smród i won alkoholu pomieszanego z zapachem papierosów poczułam wielką ulgę i 'lekkość ciała'. Umyta powędrowałam do kuchni by przyrządzić coś do jedzenia. Wyjęłam z lodówki mieszankę sałatek, pokroiłam pomidory potem wszystko wrzuciłam do miski i pomieszałam z resztą warzyw po czym doprawiłam ją sosami.
-Witam, mógł bym się umyć ?
-Pewnie, że tak a wiesz gdzie są ręczniki?
-Wystarczy mi, że widziałem, gdzie leży twój.
-On jest mokry.
-Nie szkodzi- dodał i powędrował do łazienki a, gdy wrócił akurat natrafił na gotowe śniadanie. Rozejrzał się dookoła po czym spytał się czy jestem wegetarianką. Odpowiedź na to pytanie brzmiała 'tak'. Harry uśmiechnął się i zasiadł częstując się tym co leżało na stole.
-Ej dziś jest taka ładna pogoda chodźmy na naszą pierwszą..
-Nie chodzę na randki- przerwałam
-Ja też, miałem bardziej na myśli spotkanie integracyjne związane z naszą pracą szef byłby zadowolony.
-No nie wiem.
-Czyli wszystko jasne idź się ubrać a ja tu ogarnę .
-No dobra- opowiedziałam podając talerz i wędrując się przebrać. Ubrałam jeansowe spodenki, białą luźną koszulkę i białe krótkie conversy wyglądało to mniej więcej tak KLIK. Gdy byłam już gotowa weszłam do kuchni Harry siedział przy stole z szklanką soku.
-Gotowa ?
-Tak.
Nie miałam pojęcia gdzie Loczek mnie zaprowadzi, ale gdy już doszliśmy do danego miejsca okazało się, że idziemy na łódkę. Harry poszedł wynająć jedną z nich po czym przyszedł wręczając mi kapok.
-Umiem pływać.
-To wymóg baby- powiedział a ja wybuchłam wielkim śmiechem, ponieważ 'baby' w jego ustach brzmialo tak śmiesznie.
Po paru minutach siedzieliśmy już w łódce. Hazza chwycił wiosła i wypłynęliśmy. Po jakimś czasie chłopak przestał wiosłować a my spokojnie dryfowaliśmy po jeziorze.
-Harry ?
-Słucham?
-Bo może to dziwne, ale mogę się pobawić twoimi włosami bo jak na nie patrze wydają się takie fajne.
-Oczywiście-zaśmiał się-, że tak.
Po wyrażonej przez niego zgodzie, usiadłam za nim i delikatnie przewracałam jego czuprynę z jednej na drugą stronę próbując rozwalić mu jego fryzurę, jednak wystarczyło, że Harry przetarł je ręką a one wracały do wyjściowego wizerunku.
-Wiesz, kocham twoje włosy !
-A ja kocham twoje pocałunki-odparł odwracając się w moją stronę.
-W takim razie..-dodałam po czym zaczęłam go całować. Jego ręce wędrowały po moim ciele a ja nie byłam mu dłużna. Założyłam nogi na jego pas jednak szybko je zdjęłam bo chłopak aż z bólu jęknął.
-Co jest? - spytałam się a Harry odwrócił się podnosząc koszulkę. Na jego plecach zobaczyłam dość dużego siniaka, który bardziej wyglądał jak krwiak.
-Mogłeś ich zignorować i iść dalej.
-Nic by to nie dało-odpowiedział po czym wstał by móc poprawić z powrotem koszulkę, ale na jego szczęście łódka przechyliła się się a on wpadł do wody. Nie mogąc wytrzymać ze śmiechu, wybuchłam.
-Nie śmiej się tak- mówił przez śmiech- tylko pomóż mi wejść-podał rękę.
Niestety jego plany były inne. Podając mu rękę Harry wciągnął mnie do wody. Na początku byłam zdenerwowana, ale potem zaczęłam się śmiać. ,,Pobawiliśmy'' się jeszcze trochę po czym Hazza wdrapał się na łódkę.
-Pewnie chciałabyś wejść, co ?-spytał.
-No raczej.
-Hhm..-podał mi rękę i wciągnął- wisisz mi takie dużego fajnego buziaka-powiedział po czym dostał ode mnie to czego chciał .
-To gdzie teraz ?
-Nie wiem jak ty,ale ja idę do domu jestem cała mokra i czuje się z tym nie komfortowo- odpowiedziałam a Harry kiwnął głowa po czym odprowadził mnie do domu.

$$$
15 komentarzy=kolejny rozdział.

16 komentarzy:

  1. ojojojojojojojojojojojo !
    ale słit rozdział !
    < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!! Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski :D Rozdział jest taki słodki, nawet nieco romantyczny... Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. SUPERRRRRR :DDDDDDDDDDDD Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne <3
    Już czekam na nn :)
    Nareszcie dodałaś <3

    Zapraszam na mojego bloga :)
    http://think-about-it-and-be-your-self.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham twojego bloga !!! Mam nadzieje, ze wpadniesz do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny, długo na niego czekałam i się wkońcu doczekałam, dawaj szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  8. Już czekam na kolejny rozdział*.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze, jeszcze, jeszcze!

    OdpowiedzUsuń
  10. Super !!! Ja chcę następny ! <33

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie, no kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Dawaj, dawaj dalej *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. Super opowiadanie, bardo wciągające. Zajrzyj do mnie http://life-to-my-soul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń