poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 6

-Co dziś robimy?-Spytałem, gdy zobaczyłem, że Ans otworzyła oczy.
-Nie wiem a masz jakiś pomysł ?
-Ja to osobiście mam ochotę na imprezę!
-Właściwie jest sobota, mamy wolne więc możemy iść.-Powiedziała i poszła spać z powrotem.
Wstaliśmy ok.14.00 i udaliśmy się do łazienki w celu zmycia z siebie niemiłych zapachów.
-Mógłbym się kąpać z Tobą codziennie.-Powiedziałem w trakcie, gdy Ans masowała moje plecy gąbką.
-Nie przyzwyczajaj się.-Zaśmiała się.-Nie mogę patrzeć na twojego siniaka.Limo zeszło ci praktycznie po jednym dniu a to utrzymuje się już któryś dzień z rządu.
-Uwielbiam jak się o mnie martwisz, wiesz ?
-Ja się wcale nie martwię ja tylko..-Przerwałem jej pocałunkiem bo dobrze widziałem, że się o mnie martwiła. Gdy oby dwoje byliśmy wymoczeni udaliśmy się w stronę kuchni. Otwierając lodówkę ujrzałem same mięso, spojrzałem na dziewczynę z skrępowaniem bo wiedziałem, że jest wegetarianką.
-Nie przejmuj się zjemy coś na mieście.-Powiedziała śmiejąc się.
Ans zbierała swoje rzeczy z podłogi a ja wiedząc, że już tu dzisiaj nie wrócę, ubrałem białą koszulkę, czarne rurki, schowałem klucze do prawej kieszeni spodni a portfel włożyłem do drugiej.
-Gotowa?-Spytałem wchodząc do salonu.
-Nie mogę znaleźć mojego buta! Styles, gdzie ty go wczoraj rzuciłeś ?!
-Czekaj wczoraj coś kopnąłem i o ile się nie mylę poleciało w stronę szafki z telewizorem to pewnie był twój but.- Wytłumaczyłem schylając się pod stolik.-Proszę o to twój but.
-Dziękuje.
-A tak w ogóle to wygodne są te twoje buty? Bo nie wyglądają na takie.
-Da się chodzić, że tak to ujmę.
Gdy Ans ubrała swojego buta wyszliśmy na zewnątrz i skierowaliśmy się prosto do McDonald's. Zamówiliśmy i usiedliśmy. Patrzałem na jej zamówienie i zastanawiałem się jak ona może najeść się sałatką ?Przecież to prawie nie ma żadnych szczególnych wartości odżywczych. Po jedzonym śniadaniu poszliśmy do niej by mogła się przebrać. Po chwili wyglądała już całkiem inaczej miała ubrane leginsy z kościotrupem, białą tunikę i czarne vansy. 
-I jak ?
-Fajnie.-Powiedziałem po czym spojrzałem na zegarek, było już po 18.00.-To co zbieramy się?
-Jasne tylko wezmę pewne rzeczy.
...
Staliśmy przed największym klubem  w naszej okolicy spostrzegliśmy długą kolejkę jednak w tej samej chwili nasunęła nam się ta sama myśl.
-Ja nas wprowadzę.- Powiedzieliśmy jednocześnie po czym bez żadnych problemów weszliśmy do środka.
-To co zamawiamy ?
-Pozwól, że ja wybiorę.-Odezwała się Ans.- dwa razy po cztery kolejki kamikadze.
-Już się robi.-Odpowiedział kelner.
-Fajnie być obsługiwanym a nie obsługiwać.
-Zdecydowanie tak.-Zaśmiała się po czym dostaliśmy drinki. Ans wypiła wszystkie po kolei a ja nie chcąc być gorszy zrobiłem to samo.
-Wiesz słabe to..Nawet nie poczułem smaku wódki.
-I o to chodzi.Nie czujesz smaku, ale działanie.-Zaśmiała się a ja zacząłem odczuwać skutki tego co wypiłem. Jak to możliwe, żeby to tak szybko zadziałało? Nie tracąc czasu chwyciłem dziewczynę do tańca zanim zrobiłby to ktoś inny.
-I jak się czujesz?
-No fajnie.. wszystko wiruje.-Zaczęliśmy się śmiać.
-Mam pomysł, żeby nie było nudno.-Zarzuciła Ans.
-Słucham?
-Choć założymy się kto wyrwie więcej chłopaków w twoim przypadku dziewczyn w ciągu 10 minut.
-Okej a jaki na to trzeba mieć dowód ?
-Z każdą musisz mieć zdjęcie.
-A co robi przegrany ?
-Wskakuje do jeziora z mostu w parku.
-Okej to zaczynamy za 10 minut w tym samym miejscu.
Chodziłem od dziewczyny do dziewczyny by zdobyć jak najwięcej zdjęć. Po przeznaczonym czasie miałem 8 zdjęć byłem z siebie dumny.
-To co ile masz?- Spytała kiedy do niej podszedłem.
-Osiem.-pokazałem jej zdjęcia.
-Oj kotku zaliczysz kąpiel.-Powiedziała pokazując mi 9 zdjęć.
-Nie wierze.
-To uwierz.
-Mam pomysł, zrób sobie ze mną zdjęcie, będzie po równo i oby dwoje wskoczymy do jeziora.
Blondynka przyglądała mi się przez pewien czas po czym wzięła mojego iPhona i zrobiła nam zdjęcie.
-Niech Ci będzie.-Dodała  i wyszliśmy z klubu. Kroczyliśmy chwiejnie ulicami śmiejąc się i tak doszliśmy do parku, gdzie usiedliśmy na ławce.
-Ans.. ja Cie w ogóle nie znam.- Powiedziałem patrząc jej w oczy.
-I już nie poznasz. Chce otwarty związek. Sex i koniec.
-W pamiętniku pisałaś, że ja jestem taki inny i...
-Co !?-Przerwała mi.-Czytałeś mój pamiętnik!
-Tylko stronę !-Broniłem się jednak oberwałem w twarz.
-Mogłeś chociaż doczytać do końca!
-A co tam niby  takiego pisało ?
-Nie chce stałego partnera bo jest mi on niepotrzebny. Mi chodzi tylko o seks!-Wydzierała się po czym powędrowała dalej. Czułem się okropnie z myślą,że ona mi zaufała a ja tak jakby naruszyłem jej prywatność.